pierwsza kropka
Wróciłam [?] chwilę zastanawiałam się nad formą i miejscem -
ostatecznie wróciłam tu - na znany mi BLOGGER, który, co stwierdzam po
pierwszym rzucie oka nie zmienił się znacznie - odnajdę się tu, choć Pan R. z
pewnością zaleciłyby wordpress to nie oceniam mojego zapału dość wysoko, by
angażować go w kolejny mój projekt który odpuszczę
chyba nawet dłużej myślałam o tym jaka będzie forma i miejsce niż
nad tym jak nazwę bloga – krótkie spojrzenie w górę, kilka optycznych spacji i
wychodzi i_never_finish_what_i_start
- to quote znaleziony na ukochanym Pinterest - grafika z nim już od chyba ponad roku
gości na pulpicie mojego komputera w wersji „finish what you start”, ale
niestety nie działa, nie zakorzenia się we mnie i nie motywuje - bo nie mam
dość zapału i powodów, aby wgl włączać komputer i ją czytać i wcielać –
może blog będzie takim powodem [?]
jaki
jest plan? Otóż wygląda on tak, że chcę odpuścić
zaglądanie do Internetu tylko w celach zawodowych lub zakupowych – ostatnio
odkrywam wartość w czytaniu artykułów i
słuchaniu podcastów – mam moje wnioski, spostrzeżenia – może nie zawsze
słuszne, ale moje – więc może ważne dla moich bliskich? Albo tych którzy
również lubią czytać coś co ma wartość, ew. co ma ją w mojej ocenie. Czytałam
ostatnio pracę licencjacką, przewertowałam stare maile sprzątając gmaila
zablokowanego milionami zdjęć i zatęskniłam za tym by napisać coś sama
milczałam,
nie pisałam bo znów w 200% oddałam się pracy i znów zatraciłam się w pasji
pracy nagradzanej głównie pochwałami, zostawiając już na etap bezsilności i
zmęczenia to, co mogę i powinnam robić dla Nas i dla siebie, pisuję tysiące
maili, briefów i niezmiennie uwielbiam mówić i słuchać i cieszę się że moja
praca na tym polega, ale przez kilka ostatnich zdarzeń i decyzji mogłam się
odrobinę zdystansować, spojrzeć z daleka i zauważyć, że znów dałam się utopić
pod nawałem obowiązków, oczekiwań i zadań napędzanych moją nieopanowaną
ambicją, kreatywnością i pędzącym czasem [który podobno = pieniądz, ale mam
poczucie, że dla innych nie dla mnie]
kilka
kliknięć i mam 3/4 strony 10tką [piszę w WORDzie, aby mierzyć ilość znaków!] –
objętość jest ważna bo założyłam sobie ogranicznik – zaczęłam od 1000 znaków,
ale w miarę pisania okazało się to ultra-mało 2000 wymagałoby skracania i
wycinek – a może przez to wyjść sztucznie – wolę myśleć i przelewać słowa potokiem,
który kontrolować będę liczbą 3000 – ona będzie absolutnie nieprzekraczalna
zdążę
dziś jeszcze w mega-skrócie napisać aktualne BIO trochę zmian nastąpiło – ale żeby
zrobić to dobrze przeczytam kilka kolejnych stron
jedno
niezmienne, fundamentalne i sakramentalne zarazem „tak” – jestem szczęśliwą
żoną, zkochaną kobietą i Panią R. dlatego często pojawię się w liczbie mnogiej
jako MY
kropka


Komentarze
Prześlij komentarz